NOWY KOLEGA
Na dobranoc - dobry wieczór miś pluszowy śpiewa Wam.
Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam.
Jestem sobie mały miś , gruby miś, znam się z dziećmi nie od dziś.
Jestem sobie mały miś, śmieszny miś, Znam się z dziećmi nie od dziś!
Witajcie kochane dzieciaki! Czasem myśli się niewiadomo co , a sprawa jest zupełnie prosta Przekonałem się o tym dziś ,a szczególnie przekonał się o tym jeden z Króliczków.
Wynikło z tego małe zamieszanie a dokładnie to było tak - posłuchajcie!
Rankiem odwiedził mnie Prosiaczek z zajączkiem .Wybieraliśmy się z wizytą do nowego kolegi małej brązowej Małpki .W naszej okolicy to pierwsza rodzina małpek tym bardziej Wszyscy byliśmy podekscytowani wizytą.
- Witaj Misiu jesteśmy, jak obiecaliśmy. Ciocia Chrum - Chrum dała mi ciasto dla nowych sąsiadów - odparł Prosiaczek.
- Szybciutko misiu bo już nie mogę się doczekać, kiedy poznam nowego kolegę -odparł Zajączek. - Dobrze już idę, ale wcześniej wrócimy się po Króliczki, będzie nam razem raźniej - stwierdziłem. Pośpiesznie wyszliśmy z domu i udaliśmy się do domku Króliczków. Drzwi otworzyła nam Mama Króliczków.
- Dzień dobry - powitaliśmy Mamę. - Dzień dobry.
Jak to dobrze, że już jesteście. Maluchy tak harcują, że niemal nie rozniosą całego domu, nie mogą doczekać się popołudniowego meczu - odparła Mama Króliczków.
- Tak my też, ale przed meczem mamy jeszcze jedną rzecz do zrobienia - stwierdził Prosiaczek.
- O koledzy już jesteście –wykrzyknęły rozradowanie Króliczki
- Który z nas będzie stał na bramce, bo ja bym chciał a mój brat mówi że on
będzie, to ja - tak ? - wykrzykiwał jeden z Króliczków.
- A właśnie że ja - przekrzykiwał drugi. - Uspokójcie się, mecz później, teraz idziemy powitać nowego kolegę wprowadził się wczoraj - odparłem. - O! O! ta małpka, ta dziwna, ona jest jakaś inna - stwierdził jeden z Króliczków .
- Inna, nie bądź głuptaskiem Króliczku, wszyscy jesteśmy zwierzątkami - odparł Prosiaczek.
- Jak mówię, że inna to inna. Taka dziwna, nigdy tu nie widziałem małpki. I nie chce jej się chodzić ,tylko cały czas jeździ na wózku - tak mówiła Sroczka - dodał Króliczek.
- Och chyba coś poplątałeś braciszku ja idę a ty jak chcesz.
- Nie, nie, nie mam ochoty, mam wiele rzeczy do zrobienia.
- To troszkę niemądre, ale jak chcesz. Do zobaczenia na meczu!! Cześć!!!- odrzekł zdenerwowany Zajączek.
- Eee... , Cześć!!- ale kto na bramce??? Ale Króliczek nie doczekał się odpowiedzi. Wyszliśmy z domku i pośpieszyliśmy do nowego mieszkańca. Podenerwowany króliczek nie mógł z ciekawości wytrzymać w domu i po chwili pospieszył za kolegami.
- Poczekajcie - krzyczał!!!
Ale już byliśmy zbyt daleko, by go usłyszeć. Wtem zerwał się wiatr, zrobiło się bardzo ciemno i zaczął padać straszliwy deszcz.
- Boję się - krzyczał Króliczek!!! - Ja chcę do Mamy, nie widzę drogi, gdzie mam iść - ciągnął skulony, wystraszony malec. - Raaatunku!!! Maamo!!!
- Wskakuj szybciutko - rozległ się nieznajomy głos. Króliczek zamarł ze strachu, powolutku obrócił się i spostrzegł mała brązową Małpkę na wózku.
- Wskakuj szybciutko – powtórzyła Małpka. Ja mieszkam tu niedaleko zaraz będziemy bezpieczni w domu, nie bój się maluszku - dodała.
-To, to ja !! !??? - wyjąkał przestraszony Króliczek.
- Szybko bo coraz mocniej zmokniemy, wskakuj mi na kolana starczy miejsca dla nas obu - odparła Małpka. W tym czasie rozległ się odgłos pioruna, przestraszony Króliczek wskoczył na kolana Małpki i niebawem bezpieczni byli w domku małpki.
- Wchodźcie szybko, macie tu ręczniki, wytrzyjcie się dokładnie by nie zachorować, zmokliście - odrzekła mama Małpki.
- Dziękuje - odrzekł drżącym jeszcze głosem Króliczek.
- Tobie Małpko też bardzo dziękuje, spanikowałem... - tłumaczył
- Drobiazg - odrzekła Małpka.
- Fajny masz ten wózek –ciągnął Króliczek
- Fajny, ale Twoje zdrowe nóżki są fajniejsze, ja mam chore i nie mogę chodzić, muszę jeździć na tym wózku - odparła lekko zmieszana małpka. -To, to - wyjąkał króliczek, strasznie zawstydzony, bo przypomniał sobie, co mówił niedawno o Małpce, jak ją ocenił nie znając jej nawet, nie rozumiejąc .Atu okazało się, że to zwyczajne zwierzątko i jakie dzielne. -Tak wiem, to dziwne, wyglądam trochę inaczej, ale mam takie same pragnienia, jak zdrowe zwierzątka. Słyszałem, że dziś jest mecz. Bardzo lubię piłkę nożną, ale nigdy nie grałem, nikt mnie nie chce do drużyny, bo nie chodzę, nie biegam, a tak bardzo bym chciał choć raz zagrać -odrzekła smutno Małpka.
- A dlaczego, wszystko jest możliwe. Możesz stać na bramce. Pewna wygrana -odparł Króliczek. -Tak myślisz, ja nie jestem pewien - odparła Małpka.
Rozmowę przerwała Mama Małpki. - Kochani przyjdźcie, zaparzyłam ciepłą herbatę.
Małpko ktoś tu na Ciebie czeka . Króliczek nieśmiało zajrzał do pokoju, gdzie siedziałem z Prosiaczkiem, Zajączkiem i drugim z Króliczków. - Witaj Małpko, przyszliśmy Cię powitać i zaprosić na dzisiejszy mecz. - Ale pogoda troszkę nam pokrzyżowała plany i meczu raczej dziś nie będzie - odparłem.
-Atu ciasto od mojej Cioci - wtrącił Prosiaczek.
Ale do pokoju z wielkim impetem wbiegł Króliczek przerywając rozmowę.
- Nie, nie -wykrzyknął
- Wyszło słonko, za godziną nie będzie śladu po burzy, i mamy nowego bramkarza, Małpkę - odrzekł dumnie Króliczek.
-To świetny pomysł - zgodnie stwierdziły zwierzątka. - Ale ja nigdy nie grałem, ja nie potrafię - odrzekła zawstydzona Małpka. - Dasz radę, przed meczem dam Ci parę wskazówek - wtrącił Króliczek wycierając jeszcze mokre futerko. - Tak, na bramce można bronić i na wózku, na pewno dasz radę - dodał Prosiaczek.
- Naprawdę mnie chcecie w drużynie ? - niedowierzała Małpka.
- Pewnie !!! - potwierdziły zwierzątka.
I tak, po południu odbył się mecz . Ach co to był za mecz!!!
- Małpko, urodzony z Ciebie bramkarz, masz zaczarowane łapki, będziemy niepokonani!! - nie mógł się nadziwić Prosiaczek.
- Dziękuję - nieśmiało odparła Małpka. - Moje łapki to i moje nóżki, dlatego pewnie są takie zwinne, nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić, bo nikt nie chciał ze mną grać. Dziękuje chłopaki że we mnie uwierzyliście - dodała Małpka.
-To my dziękujemy, że jesteś z nami - odrzekły zwierzątka.
To był udany dzień, zyskaliśmy nowego przyjaciela, a Króliczek nauczył się czegoś bardzo ważnego. Przekonał się, że nie ważne jest to, jak się wygląda, ale kim się jest. I by nie oceniać innych po pozorach!
Taka to historia kochane dzieciaki !!!
Magda Korkuć
Katarzyna Korkuć - mama